Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stare Miasto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stare Miasto. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 marca 2012

AQUARIUS – MORSKA PRZYGODA


Zawsze pociągało mnie życie na morzu: woda, wiatr w żaglach i świeże ryby. Restauracja Aquarius, mieszcząca się w barce przycumowanej na Wiśle niedaleko Wawelu, daje namiastkę takiej morskiej przygody. 


Do restauracji wchodzi się po chwiejnym trapie zawieszonym nad wodą. Od razu po wejściu na barkę witają nas morskie akcenty: bulaje, akwarium z rybkami i krzesła z oparciem ze sznura (niestety niezbyt wygodne). W tle leci przyjemna muzyka chillout i pop, chociaż do charakteru restauracji bardziej pasowałyby mi szanty. Z okien rozpościera się piękny widok na taflę rzeki i Wawel.


Zachęcona klimatem restauracji, zamówiłam zupę rybną (18 zł), która niestety okazała się zbyt słona. Za to żurek z jajkiem (11 zł) był bardzo pożywny i smaczny. W zeszłym roku jadłam tu smażonego pstrąga, który był naprawdę pyszny, więc nie wiem, czemu zniknął z menu. Zwłaszcza że obecnie dania rybne oferowane przez restaurację można policzyć na palcach jednej ręki.


Mam wrażenie, że od zeszłego roku jakość jedzenia się pogorszyła, a ceny wzrosły. Na szczęście widoki i przyjemna atmosfera pozostały bez zmian. Restauracja jest czynna cały rok, a dodatkowo w sezonie letnim otwarty jest górny pokład. Obsługa jest wyjątkowo sympatyczna. Aquarius to przyjemne miejsce na nietypową randkę lub na odpoczynek podczas długiego spaceru wzdłuż Wisły. Szkoda tylko, że restauracja nie oferuje więcej potraw rybnych w przystępnych cenach, dzięki którym można by było jeszcze wyraźniej poczuć smak morskiej przygody.

English version
więcej zdjęć


Adres: bulwar Czerwieński, Wisła pomiędzy Wawelem a mostem Dębnickim
Strona www: aquariuskrakow.pl

niedziela, 12 lutego 2012

MAMMA MIA PO WŁOSKU

Włoską trattorię Mamma Mia poznałam dzięki moim znajomym J&J, którzy przychodzą tu świętować ważne wydarzenia w ich życiu. Przyjazna atmosfera, miła obsługa oraz włoskie dania w przystępnej cenie sprawiają, że jest to świetne miejsce na trochę bardziej uroczysty obiad albo randkę.


Restauracja mieści się w dwóch salach: frontowej (wejście od ulicy Karmelickiej) i głównej (wejście od podwórka). Sala główna jest nie tylko większa, ale ma też bardziej elegancki wystrój i przyjemniejszy klimat. Na nieotynkowanych, ceglanych ścianach wiszą stylowe zdjęcia z Włoch, a opalany drewnem piec do pizzy ociepla atmosferę (w przenośni i dosłownie). Uwagę przyciąga biblioteczka, na której wyeksponowano butelki win. Niestety wrażenie przytulności i elegancji psują trochę metalowe rury pod sufitem oraz zszarzałe obrusy na stołach.


Ze wszystkich potraw, które próbowałam w Mamma Mia, zdecydowanie najbardziej smakowała mi pizza. Pizza Napoli (25,50 zł), którą zamówiłam, miała cienkie, chrupiące ciasto i świeże dodatki. Także lekko przypalony calzone (24 zł), czyli rodzaj dużego pieroga zrobionego z ciasta na pizzę i wypełnionego serem, warzywami, albo mięsem, okazał się bardzo smakowity. 

 

Podczas jednej z wizyt w Mamma Mia postanowiłam spróbować nietypowego deseru i zamówiłam ciasto z sera ricotta z sosem figowym i orzeszkami piniowymi (9,50 zł). Rzeczywiście było to nietypowe danie... Od tej pory zawsze zamawiam coś bardziej tradycyjnego, jak tiramisu albo panna cotta. Pyszne tiramisu z Mamma Mia zainspirowało mnie do własnych eksperymentów kulinarnych. Polecam przepis na tiramisu z Kwestii Smaku, który jest bardzo prosty, ale efektowny.

 
Dzięki przyjaznej atmosferze Mamma Mia jest wyśmienitym miejscem na obiad rodzinny (dostępne są krzesełka dla małych dzieci). Można też wybrać jeden z bardziej kameralnych stolików i poczuć się jak na randce w romantycznej Italii. Ponieważ Mamma Mia jest jedną z najbardziej popularnych włoskich restauracji w Krakowie, radzę zamówić stolik dzień wcześniej. 

 
Adres: ul. Karmelicka 14, Kraków

czwartek, 2 lutego 2012

DYNIA RESTO BAR – TAJEMNICZY OGRÓD


Do Dyni wpadam najczęściej na kawę i zupę (oczywiście dyniową). Mimo że Dynia znajduje się niedaleko gwarnego Rynku Głównego, jest to zaciszne miejsce, w którym można się naprawdę zrelaksować. Zwłaszcza w letnim ogrodzie ukrytym na tyłach starych kamienic. 


Restauracja stawia na zdrowe jedzenie i serwuje sporo potraw z dyni oraz innych warzyw, ale znajdzie się tu też coś dla osób mięsożernych. Ja najbardziej lubię zupę dyniową i krem pomidorowy z fetą (7,50 zł za miseczkę zupy). Polecam też makarony, zwłaszcza spaghetti z kozim serem, bakłażanem, rukolą i suszonymi pomidorami (21,90 zł). Na deser można zamówić kawałek ciasta albo coś bardziej niecodziennego, jak crumble jabłkowe (9,90 zł).


Obsługa Dyni jest sympatyczna, chociaż czasami każe na siebie długo czekać. Dlatego jeżeli Wam się śpieszy, możecie złożyć zamówienie albo zapłacić rachunek bezpośrednio przy kasie. Dynia jest miejscem przyjaznym dzieciom. Oprócz specjalnego menu oraz krzesełka do karmienia, obsługa zapewnia kredki i kolorowanki.


Wewnętrzny ogród w dzień stanowi świetne miejsce na lunch ze znajomymi, a w letnie wieczory zamienia się w wymarzoną scenerię na romantyczną randkę. W ogrodzie panuje magiczna atmosfera spotęgowana przez świecące kule ukryte wśród paproci. Jeżeli akurat pada deszcz, możecie się tu schować pod ogromny parasolem i ogrzać się grzanym piwem albo czekoladą z rumem. Romantyczne przeżycia gwarantowane.


Adres: ul. Krupnicza 20, Kraków
Strona www: dynia.krakow.pl

English version