- Nie tylko jadalne, ale
nawet bardzo smaczne. - odpowiedziałam. - Chociaż smakowałby
jeszcze lepiej w połączeniu z jakimś innym, bardziej wyrazistym
smakiem.
Siedzieliśmy na mojej
ulubionej kamiennej ławce na Placu Szczepańskim, obserwując letni
zmierzch zapadający nad Krakowem. Szum różnokolorowych strumieni
wody wyrzucanych przez podświetlaną fontannę pod Pałacem Sztuki
mieszał się z beztroskim gwarem dobiegającym z kawiarnianych
ogródków. Obok mnie siedziała moja przyjaciółka EB, jedząc w
zamyśleniu swoje lody o smaku perskiego szafranu i perskiej róży.
Kilka dni wcześniej
odkryłam źródło tych wszystkich perskich przysmaków: niepozorną
Lodziarnię Tiffany. Obsługiwał
nas uśmiechnięty właściciel, który pochodzi z Iranu, skąd
również sprowadza część składników do swoich lodów, m. in.
szafran, różę, pistacje i kardamon. Lody są przygotowywane
wyłącznie z naturalnych produktów i tak też smakują: świeżo i
naturalnie. A w orzeźwiających lodach mango (które na szczęście
nie miały nic wspólnego z okropnym, sztucznym aromatem spotykanym
np. w jogurtach) czułam nawet kawałeczki świeżych owoców.
Jedna gałka kosztuje 3
albo 4 złote (w zależności od smaku), ale jest naprawdę spora.
Miła obsługa, pyszne, naturalne lody i niecodzienne połączenia
smaków zachęcają do kolejnych wizyt. Jedynym minusem jest nazwa,
która żaden sposób nie kojarzy się z Bliskim Wschodem, a także
niezbyt estetyczny wystrój lodziarni. Na szczęście zawsze można
wyjść na zewnątrz i tak jak my usiąść na pobliskiej ławeczce,
z której roztacza się piękny widok na Kamienicę Szołayskich,
secesyjny budynek Teatru Starego i kolorową fontannę.
O moich innych ulubionych
lodziarniach w Krakowie możecie przeczytać tutaj.
Adres: Plac Szczepański
7, Kraków (Stare Miasto)
Strona www:
link