Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkurs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konkurs. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 października 2013

ZWYCIĘSKA PITAJA CZYLI SMOCZY OWOC

 
Właśnie się dowiedziałam, że moje zdjęcie owoców pitaji zdobyło nagrodę w konkursie fotograficznym zorganizowanym przez Wolną Kuchnię. Dziękuję bardzo organizatorom za kreatywny sposób na rozruszanie kulinarnej blogosfery oraz wszystkim internautom, którzy swoimi lajkami i komentarzami pomogli mi wygrać. :)

A teraz pytanie zasadnicze: czym właściwie jest ta cała pitaja?




Pitaja, zwana również smoczym owocem, wygląda jak jajo jakiegoś mitycznego stwora. W rzeczywistości jest to owoc kaktusa, który kwitnie tylko po zapadnięciu zmroku, dlatego jest nazywany „królową nocy” lub „księżycowym kwiatem”. Swoją intensywnie różową skórką i „piegowatym” miąższem pitaja przyciągnęła naszą uwagę, gdy przechadzaliśmy się po La Boqueria, czyli targu z tradycyjnym hiszpańskim jedzeniem w Barcelonie. Skuszeni jej osobliwym wyglądem, spodziewaliśmy się równie niecodziennego smaku, jednak spotkał nas zawód. Owoc był słodkawy, ale tak naprawdę dość mdły i niezbyt wyrazisty. Na szczęście jedliśmy go też w sałatce z innymi egzotycznymi owocami, które dodały mu trochę charakteru.




Na targu La Boqueria widzieliśmy też ogromne świńskie nogi z raciczkami. Była to długo dojrzewająca hiszpańska szynka, jamón (wymawiana „hamon”), której ani smak, ani specyficzny zapach niestety nie zyskały naszej sympatii.



Z pewnym niepokojem patrzyliśmy też na owoce morza, które były tak świeże, że jeszcze się ruszały... Niektóre skorupiaki miały nawet związane szczypce, żeby nie zaczepiały nieostrożnych kupujących. Innych turpistycznych „przysmaków”, typu obdarty ze skóry królik, woleliśmy już nie fotografować. Chyba jednak wolę zostać przy pitaji i innych owocach...