Przyznam Wam się do
czegoś - nie lubię czerwonego mięsa. Jeżeli chcę napisać
recenzję jakiejś restauracji, dzielimy się z Mężem zadaniami:
ja zamawiam drób, ryby albo danie wegetariańskie, a on –
wołowinę, wieprzowinę lub dziczyznę. Nic więc dziwnego, że z pewnym niepokojem myślałam o warsztatach robienia burgerów zorganizowanych przez Moo Moo Steak & Burger Club, które odbyły się w ten wtorek. Na szczęście okazało się, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne.
Zaczęło się od krótkiego wykładu na temat
historii tej potrawy oraz opowieści szefa kuchni o tym, jak stworzyć
idealnego burgera. Choć szef kuchni bardzo plastycznie gestykulował,
formując w powietrzu niewidzialne kotlety, zabrakło mi trochę
części pokazowej. Myślę, że bardzo fajnie byłoby zobaczyć
kucharza w akcji, robiącego małe kulinarne show dla swojej
publiczności.
Druga część spotkania
była znacznie bardziej smakowita. Dostaliśmy do spróbowania
(niestety tylko po pół...) firmowego burgera Moo Moo, który oprócz
obowiązkowej bułki i mięsa składał się z sałaty, pomidora,
karmelizowanej cebuli, sera camembert i gruszki. Okazało się, że
połączenie smaku słodkiej cebulki, kremowego camemberta i mojej
ukochanej gruszki, jest absolutnie obłędne. Dzięki tym dodatkom
oraz świetnie przygotowanemu mięsu zapomniałam, że przecież tak
naprawdę wcale nie przepadam za wołowiną. ;)
Po jedzeniu przyszła
pora na picie, czyli prezentację sommeliera z Domu Wina, pana
Michała Stępnia, na temat win z Urugwaju. Pan Michał, którego
miałyśmy już przyjemność poznać podczas Najedzeni Fest!,
był jak zwykle bardzo sympatyczny i profesjonalny. Z pasją
opowiadał nam o Urugwaju - zaskakująco czystym kraju,
w którym kwitnie kultura robienia i picia wina. Prezentację przeplatała degustacja pięciu różnych
urugwajskich win, a z każdym kieliszkiem atmosfera na sali robiła
się coraz bardziej szampańska.
Później nastąpiła
część praktyczna warsztatów, czyli robienie - a raczej składanie
z przygotowanych półproduktów - własnych burgerów. Tym razem
była to dość nietypowa odsłona tej potrawy, czyli tegoroczny
nowojorski hit – rice burger, połączenie tradycyjnego kotleta ze
specjalnie uformowanym ryżem do sushi oraz japońskimi dodatkami.
Pod okiem kucharzy z Zen Sushi Bar komponowaliśmy nasze własne wersje tej potrawy, jednak
efekt końcowy mojej pracy mnie nie zachwycił. Myślę, że duże
znaczenie mógł mieć fakt, że zanim każdy z nas dostał składniki
i zastanowił się, jak je skomponować, kotlety zdążyły już
trochę ostygnąć i stały się mniej apetyczne. Poza tym połączenie
delikatnego ryżu do sushi oraz mocno mięsnej wołowiny nie do końca
mnie przekonało. Jedna z dziewczyn przy moim stole zażartowała
nawet, że teraz trzeba tylko owinąć rice burgera algami nori i
powstanie japońsko-amerykański gołąbek. ;)
Po eksperymentach z ryżem
przyszedł czas na eksperymenty z makaronem. Tym razem w rolę bułki
wcielił się spojony ze sobą makaron, który smakował, jak gdyby
był podsmażany na maśle. Zjadłam go ze smakiem, nie dodając już
ani mięsa, ani dodatków, zagryzając tylko pyszną gruszką nashi
(zwanej również gruszką chińską lub gruszką azjatycką). Jak
widzicie, gruszka pasuje do wszystkiego. ;)
Ogólnie warsztaty
bardzo mi się podobały, chociaż były trochę mniej praktyczne,
niż się spodziewałam. Panowała na nich świetna atmosfera
(szczególnie radosna po degustacji win ;)), poznałam bardzo
sympatycznych ludzi (pozdrowienia dla Ani i Kamila z Jedzenie jest piękne oraz dla Krakowskich Makaroniarzy), a także
dowiedziałam się sporo o burgerach i winach. Dzięki nieocenionej
Gosi z Kraków gotuje, która załatwiła nam „bloggerskie”
wejściówki, mogłam uczestniczyć w warsztatach za darmo, ale
myślę, że nawet zapłacenie 50 zł za 3 godziny pysznego jedzenia
i picia jest warte swojej ceny. No i dowiedziałam się też, że tak
naprawdę wołowina może być bardzo dobra, wystarczy ją tylko
odpowiednio przygotować. :)
Adres: ul. Świętego
Krzyża 15, Kraków (Stare Miasto)
Strona www: www.facebook.com/MooMooSteakBurgerClub
Strona www: www.facebook.com/MooMooSteakBurgerClub
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.