Ulica Retoryka to chyba
jeden z bardziej urokliwych zaułków Krakowa. Idąc z Wawelu w
stronę ulicy Piłsudskiego warto zajrzeć na tę spokojną uliczkę
i spacerując po zadrzewionej alejce, przyjrzeć się bajkowym
kamienicom Teodora Talowskiego. Jeden z najważniejszych
architektów polskich przełomu XIX i XX wieku, Talowski stworzył tu szereg
ceglanych domów o fantazyjnych kształtach i nazwach.
Do moich ulubionych
należy Dom pod Śpiewającą Żabą (w którym nomen omen mieściła
się kiedyś szkoła muzyczna ;)) oraz Dom pod Osłem (z kamienną
głową osła wystającą ze ściany). Niektóre fasady raczą
przechodniów łacińskimi mądrościami życiowymi, takimi jak:
Festina lente (Spiesz się powoli) czy Faber est suae quisque
fortunae (Każdy jest kowalem swego losu). Ciekawostkę stanowi fakt,
że niegdyś środkiem obecnej ulicy Retoryka płynęła rzeka Rudawa
(stąd tak naprawdę wzięła się ta żaba).
Nieopodal kamienic
Talowskiego powstało niedawno nowe bistro – Kardamon Cafe. Choć
znajduje się tak blisko zatłoczonych atrakcji turystycznych, panuje
w nim spokojna, żeby nie powiedzieć leniwa, atmosfera. Któregoś
wieczoru byłam na spacerze z moim psem, zacinał lodowaty deszcz, a
ja byłam przeziębiona i marzyłam o kubku czegoś gorącego do
picia. Nic więc dziwnego, że rzęsiście oświetlony, zielony
Kardamon wydał mi się przytulną przystanią. Gdy tylko weszłam,
kelnerka przyniosła miskę z wodą (dla psa) oraz gorącą,
bardzo smaczną kawę latte z syropem piernikowym (dla mnie). Po
ponad godzinie sączenia rozgrzewającej kawy, przeglądania regału
z książkami i rozmawiania z miłą kelnerką oraz innymi gośćmi,
byłyśmy gotowe wyruszyć w dalszą drogę.
Natomiast dzisiaj
postanowiłam wypróbować ich lunchowe menu dnia. Cena waha się
od 14 do 25 zł i obejmuje ona zupę + mięso lub rybę, dodatek
(kaszę, ryż albo ziemniaki) oraz surówkę. Są też zestawy
wegetariańskie (ok. 12 zł). Ja skusiłam się na zestaw klasyczny:
barszcz, kurczak panierowany, ziemniaki i surówka ze świeżej
marchewki.
Barszcz był bardzo
smaczny, niemal jak domowy, psuły go tylko niestety ziemniaki, które
smakowały jakby były wczorajsze (znacie ten charakterystyczny
słodkawy smak ziemniaków trzymanych w lodówce?). Może zamiast
niezbyt apetycznych ziemniaków warto byłoby dodać do niego
paszteciki albo chociaż jajko na twardo?
Na szczęście ziemniaki
w drugim daniu były już zupełnie świeże, podobnie jak smaczna
surówka z tartej marchwi. A kotlet z kurczaka w panierce z bułki
tartej okazał się absolutnym mistrzostwem – mięso było
soczyste, a panierka chrupka. Spytałam potem kucharza, jaki ma
sekret, ale okazało się, że przygotowuje mięso dokładnie tak jak
ja, czyli obtacza w panierce z mąki, jajka i bułki, a potem smaży
na średnim ogniu. Dlaczego więc jego był znacznie
smaczniejszy od mojego? Na tym chyba polega różnica między
mistrzem kuchni, a szarym zjadaczem kotletów. ;)
Sądzę, że jest to
bardzo dobre miejsce na szybki, domowy lunch w miłej atmosferze.
Można tu też zjeść śniadanie, napić się smacznej kawy, albo po
prostu zaszyć w wygodnym fotelu i oddać smakowitej lekturze.
Kardamon Cafe jest smaczna i rozgrzewająca - podobnie jak przyprawa,
od której wzięła nazwę. :)
Adres: ul. Retoryka 19,
Kraków (Stare Miasto)
Strona www:
www.kardamon-cafe.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.