- Co? Surowa ryba? Fuj! -
tak często reagują ludzie, kiedy dowiadują się, że uwielbiam
sushi. Jednak w rzeczywistości surowe mięso ryby (tzw. sashimi)
stanowi tylko jeden z bardzo wielu dodatków, których gama jest bardzo szeroka: od wędzonego węgorza, przez awokado, aż po zwykłego ogórka. Więc
czym właściwie jest to całe sushi i z czym się je je?
Przez wiele lat wydawało mi się, że robienie sushi to elitarne zajęcie zarezerwowane dla wybitnych sushi masterów, którzy spędzili lata na nauce w Japonii. I pewnie rzeczywiście tak jest. Ale pewnego dnia trafiłyśmy z Emi na warsztaty w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha prowadzone przez sushi mastera z krakowskiej Edo Sushi Bar (większość zdjęć pochodzi właśnie z tych warsztatów). Tam nauczyłyśmy się robić dwa najpopularniejsze rodzaje tej potrawy:
- maki-zushi - pokrojona na kawałki rolka z wodorostów, ryżu oraz nadzienia
- nigiri-zushi - formowana w dłoni kulka ryżu przykryta kawałkiem ryby
Od tej pory domowe sushi stało się jednym z moich ulubionych
pomysłów na obiad ze znajomymi. I choć moja wersja tej potrawy
nigdy nie zdobędzie gwiazdki Michelina, to jest znacznie tańsza niż
wyjście do restauracji, a robienie jej dostarcza sporo frajdy. :)
W supermarketach na
dziale żywności „egzotycznej” można znaleźć większość
podstawowych składników i akcesoriów, takich jak:
- nori - sprasowane wodorosty, wbrew pozorom są całkiem smaczne, a do tego zawierają sporo witamin i minerałów
- ryż - ryż do sushi jest z reguły dość drogi, więc często zastępujemy go ryżem basmati
- ocet ryżowy - wzbogaca smak ryżu
- wasabi - zielony chrzan japoński, jest bardzo ostry, więc świetnie nadaje się do leczenia przeziębień ;)
- marynowany imbir (zwany gari) - do oczyszczania kubków smakowych między kolejnymi porcjami
- sos sojowy - do maczania sushi (opcjonalnie)
- mata bambusowa - do rolowania maki-zushi
- pałeczki do jedzenia - jeżeli nie umiecie się nimi posługiwać, to mam dla Was dobrą wiadomość - japońska etykieta pozwala jeść sushi palcami :)
Dodatki kupuję zazwyczaj
na lokalnym targu, gdzie w budkach z warzywami i rybami można dostać
świeże produkty. Moje ulubione składniki nadzienia to:
- wędzony łosoś
- surimi (paluszki krabowe)
- awokado
- świeży ogórek
- tykwa marynowana (słodkawa w smaku)
- marynowana rzodkiew (ma charakterystyczny żółty kolor)
- sezam - do posypania
Gdy wszystko jest już
kupione, siadamy ze znajomymi przy dużym stole i zaczynamy krojenie
dodatków, komponowanie nadzienia, zawijanie rolek i najprzyjemniejszą
część - degustację. Sushi powinno popijać się zieloną herbatą
albo ewentualnie japońskim winem śliwkowym, jednak w
niskobudżetowej wersji domowej najczęściej zadowalamy się piwem
śliwkowym z marketu.
Domowe sushi jest świetną zabawą kulinarną, ale jeżeli macie ochotę na profesjonalnie przygotowane sushi, to już niebawem będziecie mogli przeczytać na blogu recenzję jednej z moich ulubionych restauracji sushi w Krakowie! :)
Filmik, jak zrobić
sushi:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.